MM

30 grudnia 2015

get the new year 2016

Hej! Już za kilka godzin rozpoczniemy nowy rok. Mówimy sobie, że będziemy ćwiczyć codziennie, zaczniemy żyć zdrowiej lub, że będziemy się lepiej uczyć. Najczęściej po tygodniu czy dwóch wszystko nas przerasta i rezygnujemy z naszych noworocznych postanowień. Przygotowałam dzisiaj dla Was kilka propozycji, co zrobić aby dobrze rozpocząć rok 2016. Ten post nie ma na celu zachęcania Was do stawiania sobie nie wiadomo jakich postanowień czy wyzwań, tylko do rozpoczęcia nowego roku z nową energią i zapałem do pracy. 

Zmień wygląd swojego pokoju. Nie mówię tutaj od razu o jakichś gruntownych remontach, ale możecie spróbować poprzestawiać kilka mebli, zmienić kolor ścian czy dodać kilka ozdób. Nowe spojrzenie na pokój, może również zmienić spojrzenie na inne sprawy.

Pozytywny słoik. Na Facebooku ostatnio powstało takie wydarzenie jak "Słoik Szczęścia". Chodzi w nim o to, że codziennie na małej karteczce piszemy co spotkało nas miłego i pozytywnego w danym dniu, a później wrzucamy to do słoiczka. Pod koniec roku czytamy wszystkie te karteczki. Dzięki temu uczymy się cieszyć z małych rzeczy, co myślę że każdemu się przyda. 

Żyj zdrowiej. Nie mówię tutaj, że macie przejść na restrykcyjne diety lub ćwiczyć codziennie po nie wiadomo ile godzin. Chodzi mi tutaj o to, aby każdy z nas czuł się lepiej w swoim ciele, bo przecież jest ono na cale życie. Małymi kroczkami do celu. Każdy stawia sobie co roku podobny plan: "przez 3 miesiące będę ćwiczyć codziennie po 2 godziny, będę na diecie, a kiedy 3 miesiące miną wrócę do starego życia". Najczęściej już po kilku dniach rezygnujemy, ponieważ postawione przez nas wyzwanie jest za trudne. Spróbujmy wprowadzić trochę sportu do naszego życia. Może to być trening znaleziony na YouTubie lub pójście na spacer. Cokolwiek co sprawi że będziemy się ruszać. Spróbujmy aby ten wysiłek sprawiał nam radość. Jeżeli wcześniej nigdy czegoś takiego nie robiliśmy, wystarczy ruch raz w tygodniu. Stopniowo możemy zwiększać swój trening w miarę naszych możliwości. To samo tyczy się odżywiania. Nie trzeba przechodzić na jakieś niemożliwie męczące diety. Jeżeli czujecie, że np. po jakimś napoju gazowanym lub niezdrowym jedzeniu czujecie się nie najlepiej, spróbujcie go ograniczyć. Pozwalajcie sobie na niego np. raz na tydzień lub dwa. Traktujmy każdy dzień nie jako katorgę, ale jako małe wyzwanie. Za każdym razem kiedy będziemy się czuć dobrze wystarczy, zapisać coś motywującego na karteczce i wrzucić do słoika (tak jak w Słoiku Szczęścia), a kiedy nie będzie nam się chciało ćwiczyć, to będzie nasza idealna motywacja.

To już wszystkie pomysły na rozpoczęcie nowego roku jak najlepiej. Mam nadzieję, że post się Wam spodobał. A wy jakie macie pomysły na nowy rok? Do następnego!

Czytaj dalej »

24 grudnia 2015

closet confidential tag

Hej. Publikacja tego postu jest zaplanowana w dzień Bożego Narodzenia. Tak więc, chciałabym Wam życzyć wszystkiego co najlepsze! Nie jestem jakoś specjalnie utalentowana w składaniu życzeń, tak więc, możemy przejść do postu :D Dzsiaj odpowiem na kilka pytań z "Closet Confidential Tag"







1. Co jest najstarszą rzeczą w twojej szafie? Musiałam się naprawdę nieźle zastanowić nad tym pytaniem, ponieważ należę do lumpeksoholiczek i co ok. tydzień wpada mi nowa rzecz, tak więc stare ciuchy lądują w kartonach, gdzie czekają na oddanie lub sprzedaż. Ale w końcu po dłuższym zastanowieniu się, doszłam do wniosku, że ta bluza jest moim najstarszym nabytkiem. Mimo że za często w niej nie chodzę to jakoś nie umiem się jej pozbyć, czuję do niej wielki sentyment.











2. Co jest najnowszą rzeczą w Twojej szafie? Bluzka ta była kupiona dosłownie wczoraj. Strasznie się cieszę bo kosztowała tylko 20 zł, a wygląda dokładnie tak jak chciałam. Jest z Reserved. 

3.Co jest najdroższą rzeczą? Tak jak wcześniej wspomniałam większość ciuchów pochodzi z lumpeksów więc nie są one jakoś strasznie drogie. Jedyne na co wydaje dużo pieniędzy są buty lub kurtki zimowe, ale są to standardowe ceny więc nie mam Wam czego pokazać.






4. Co jest najtańszą/najbardziej przystępną rzeczą? Zdecydowanie te spodnie. Kupiłam je w lumpeksie (lumpeksoholiczka, haha) za 1 zł. Są naprawdę bardzo wygodne. Uwielbiam nosić czarny kolor, więc te spodnie "goszczą na moich nogach" prawie codziennie :D


















5. Co było największą okazją/przeceną? Jest to zdecydowanie ta torebka. Kupiła mi ją mama ok. tydzień temu za ok. 25 zł. Mam ciuchy które kosztują nawet złotówkę, ale w porównaniu do standardowej ceny w sklepie (torebka jest z Croppa, w sklepie kosztuje mniej więcej 120 zł) cena w lumpeksie jest bardzo mała. Torebka wygląda jak nowa.

6. Jaka rzecz była największą stratą pieniędzy? Tak jak wspomniałam w tym poście już kilka razy, moje ciuchy nie kosztują nie wiadomo ile, więc też kiedy jakiś ciuch mi się znudzi, nie jest mi go żal wyrzucić.






7. Pokaż 3 ulubione rzeczy z Twojej szafy! Mimo, że większość rzeczy w mojej szafie mi się podoba (gdyby tak nie było, po prostu nie kupiłabym tych ubrań :D) Te trzy bluzki są moimi ulubionymi. Pierwszą od lewej kupiłam w lumpeksie za 1 zł. Jest baaardzo w moim guście. Druga również pochodzi z lumpa. Mimo że jest trochę "babcina" ja bardzo ją lubię. Strasznie podoba mi się taki "oldschool'owy" styl. Trzecia pochodzi z C&A. Połączenie kolorów jest po prostu genialne.


Ja już odpowiedziałam na wszystkie pytania. Teraz czekam na Was. Piszcie w komentarzach co jest waszą ulubioną rzeczą w szafie. Jeżeli post wam się spodobał to nie zapomnijcie mnie zaobserwować, dzięki temu nie przegapicie żadnego posta :D Do następnego!

Czytaj dalej »

17 grudnia 2015

diy - christmas room decor

Hej. Jak zawsze w czwartek nowy post. Dzisiaj trochę DIY. Nie wiem czy wiecie, ale posty DIY są zdecydowanie moją ulubioną formą wpisów. Przy naprawdę niskim budżecie, możemy bardzo ładnie udekorować nasz pokój. Dzisiaj kilka pomysłów, jak przygotować swój pokój na święta. Zaczynamy!






Nie wiem jak nazwać tą ozdobę, ale muszę powiedzieć, że jest jedną z moich ulubionych. Jedyne czego potrzebujecie, to światełka choinkowe, jakieś haczyki lub gwoździe oraz dowolne ozdoby. Lampki wieszamy na ścianie według własnego uznania (możecie powiesić je tak jak u mnie lub poszukać inspiracji w internecie), a następnie dekorujemy ozdobami. W moim przypadku są to zdjęcia, jakieś bombki choinkowe oraz wstążki. Wy możecie powiesić np. "Choinkowy sznur" lub jakieś dekoracje wykonane samemu. Fajne w tej ozdobie jest to, że kiedy zima się skończy, wystarczy ściągnąć ozdoby i na lampki przywiesić inne ozdoby odpowiednie dla danej pory roku.






Kolejnym pomysłem na udekorowanie pokoju, są świąteczne poduszki. Możecie wykonać takie same jak moje lub po prostu zainspirować się. Pierwsza poduszka jak i druga jest banalnie prosta. Potrzebujecie jedynie czerwonej poszewki, jakiegoś kleju, w moim przypadku był to gorący klej oraz biały materiał. Wystarczy wyciąć trzy literki z materiału ("F", "A" i "L", które będą tworzyć napis: "FALALALALALA") i je przykleić.  Nic więcej :) Jeżeli nie macie zbyt dużych umiejętności tak jak ja, możecie wydrukować sobie literki, które posłużą wam jako szablon. Do drugiej poduszki przykleiłam tylko sznur z cekin, tworząc napis: "JOY". Obie poduszki widziałam w internecie. Tak mi się spodobały, że postanowiłam zrobić je u siebie, ale po swojemu.











Przy tym projekcie miałam chyba najwięcej roboty. Efekt wszystko wynagradza. Część obrazków jest  po prostu wydrukowana. Najbardziej podoba mi się antyrama z jeleniem oraz napis: "BABY IT'S COLD OUTSIDE", na który wpadłam sama, z czego jestem bardzo dumna :D Wszystko co widnieje w tych antyramach kojarzy mi się z zimą i świętami. Wykonanie tego wszystkiego było bardzo proste, więc nie będę pisać jak wykonałam poszczególne obrazki, chyba że będziecie chcieli wtedy zrobię o tym osobny post. Jeżeli macie w pokoju pustą ścianę, to do dzieła!










Myślę, że nie ma co się tu więcej rozpisywać. Mam nadzieję, że post Wam się spodobał i troszkę was zainspirowałam. Jeżeli wy wykonaliście/łyście jakieś ozdoby, piszcie w komentarzach, a na pewno do Was wpadnę . A może macie zamiar wykonać któreś z moich pomysłów. Do następnego czwartku!
Czytaj dalej »

10 grudnia 2015

natural and mattifying loose powder

Hej. Na samym początku chciałabym Was przeprosić za swoją tygodniową nieobecność, ale miałam bardzo dużo obowiązków. Każdego dnia musiałam wstawać o wiele wiele wcześniej niż zawsze, a kiedy wracałam do domu, to byłam wyczerpana, a jeszcze musiałam się przyłożyć do nauki, ponieważ miałam zawał sprawdzianów, kartkówek itp, więc kiedy już uporałam się z tym wszystkim było bardzo późno, a byłam tak zmęczona, że jedyne na co miałam siłę, to pójście do łóżka spać. Ale już jestem :) Przejdźmy do treści.


Nie mam jakiegoś większego problemu z przetłuszczającą się cerą, jednak po wychowaniu fizycznym w szkole troszkę się świecę. Szukałam transparentnego (nie muszę się martwić, że kolor nie pasuje), wydajnego i taniego pudru, który poradziłby sobie ze mną. Skończył mi się mój, więc potrzebowałam czegoś użyć, aby zmatowić twarz, bo przecież świecąca skóra nie wygląda zachęcająco. I na co wpadłam? Na skrobię ziemniaczaną! Może się wydać to dziwne, ale ona naprawdę działa. Jest transparentna, dzięki czemu pasuje do każdego koloru skóry. Jedyne do czego mogę się przyczepić jest to, że kiedy nałożymy go za dużo (a to się może zdarzyć, bo na pędzel nabiera się go dość dużo)na twarzy wygląda jak maska, ale wystarczy dobrze go nałożyć. Jak dla mnie "puder" ten jakościowo jest taki sam, jak większość pudrów w drogeriach w cenie 10-30 zł, a przecież te 10-30 zł płacimy za ok. 15 g produktu, natomiast za skrobię za 1 kg ok. 5 zł, więc różnica jest kolosalna. Możecie przesypać ją do słoiczka, dzięki czemu użytkowanie będzie łatwiejsze. Chyba każdy ma ją w domu, dlatego możecie ją wypróbować. Nie mówię, że od razu musicie się na nią przerzucić, ale możecie raz spróbować wykończyć Wasz makijaż skrobią, dzięki czemu będziecie mieli pewność czy Wam pasuje. Pamiętajcie, że mąka ziemniaczana i skrobia to coś innego :)

Skrobia ziemniaczana jako puder transparentny do twarzy:
  • nie wchodzi w reakcję z filtrami
  • nałożona w niewielkiej ilości na twarzy nie rozjaśnia karnacji, dobrze się wtapia w skórę, nie pozostawiając "efektu mąki na twarzy"
  • nie zatyka porów, jest w 100% naturalna
  • wygładza skórę
  • jest drobno zmielona




Piszcie czy próbowałyście, jeżeli tak to czy jesteście zadowolone? Ja jak na razie jestem zachwycona. Do następnego razu!


Czytaj dalej »

26 listopada 2015

closet organization - tips, diy & more

Hej! Jeżeli czytasz ten post, to możliwe, że jesteś tu z jednego z tych powodów: ciekawość, nudy lub twoja szafa potrzebuje pomocy. Postanowiłam podzielić się dzisiaj z Wami moimi pomysłami, na organizację szafy i nie tylko! Aby było prościej, podzieliłam ten post na punkty i podpunkty. Jeżeli czujecie, że nie potrzebujecie któregoś z punktów, czy podpunktów, to śmiało pomińcie go :) Bez zbędnego przedłużania, zaczynamy.




SPRZĄTANIE

1. Kiedy czuję się niezadowolona z wyglądu mojej szafy lub po prostu chcę coś zmienić, robię jej plan. Może się to wydać dziwne, ale to na prawdę pomaga. Na zwykłej kartce, przy pomocy najlepiej ołówka, rysuję szkielet mojej szafy (jeżeli ktoś posiada również komodę, niech ją narysuje). Przy każdym regale podpisujemy, co ma się tam znajdować. Używając ołówka z łatwością możemy usunąć napisane słowo, jeżeli się rozmyślimy. Myślę, że ten pomysł jest genialny. Nie marnujemy czasu, tak jak w przypadku gdybyśmy musieli przekładać ubrania z miejsce na miejsce, ponieważ ułożenie nam się nie spodobało. Oczywiście, jeżeli uważacie, że Wasza szafa jest dobrze zorganizowana, możecie pominąć ten podpunkt :)

2. Następnym krokiem będzie wyciągnięcie wszystkich ubrań z szafy. Jeśli wasze ubrania są ładnie poskładane, połóżcie je w miejscu, gdzie się nie pogniotą. Czysta szafa, pozwoli nam popatrzeć z nowej perspektywy na organizację ubrań.

3. Teraz możemy przejść do wycierania kurzy. Mimo, że przez większość czasu drzwi szafy są zamknięte, to i tak zbiera się tam kurz, a chyba nie chcemy mieć zakurzonych ubrań. Powinniśmy wycierać półki przynajmniej raz w miesiącu. Myślę, że czysta szafa na pewno zachęci nas do utrzymania porządku w naszych ciuchach.

4. Krokiem, którego moim zdaniem nie można pominąć, jest segregacja ubrań. Ja robię kilka kupek, na które rzucam ciuchy (lub kładę je, jeżeli są poskładane). Dziele je sobie wtedy na np. takie: spodnie, T-shirty i bluzki, swetry i bluzy, odzież do sprzedania, do wyrzucenia, ciuchy do chodzenia po domu (należę do tej części osób, która w domu stawia na wygodę, więc przebieram się najczęściej w jakieś wygodne legginsy i bluzę/T-shirt) :)

5. Kiedy nasza garderoba jest odpowiednio posegregowana, możemy przejść do prasowania oraz składania. Jeżeli mi się nie chce, to pomijam prasowanie i tylko składam ubrania. Poskładane ciuchy zaoszczędzą nam miejsca w szafie oraz sprawią, że wszystko będzie ładnie wyglądać. No i wiadomo, wszystko kładziemy na odpowiednie miejsce. Jeżeli chodzi o ubrania na wieszakach to układam je również kategoriami oraz od najkrótszych do najdłuższych ciuchów. I gotowe :D 



DODATKOWE PORADY

1. Kartony. Jest to jedna z najbardziej przydatnych rzeczy na świecie. Możemy tam na przykład schować apaszki, czy paski do spodni, dzięki czemu nic nie będzie walać się nam po szafie, a nie kosztuje to nas dużo bo zaledwie 5 zł.

2. Kosz na brudne pranie. Nie wiem ja Wy ale mi nie chce się codziennie zanosić brudnego prania do łazienki. Niedawno zakupiłam sobie kosz na pranie za ok. 15 zł. Stoi u mnie w środku szafy, dzięki czemu nie zajmuje dużo miejsca. Raz w tygodniu przynoszę nagromadzone ciuchy do prania. Jest to bardzo wygodne, a do tego ubrania nie walają nam się po pokoju :)

3. Pudełka na buty. Zawsze wściekam się, kiedy ktoś z rodziny je wyrzuca. Przecież możemy tam schować buty, które nie nadają się na nadchodzący sezon lub wykorzystać je do czegoś innego, np. do segregacji różnych kabli czy po prostu pobawić się w DIY.


INNE

1. Zawieszki na wieszaki z dniami tygodnia. Możecie wykonać je samemu jak w moim przypadku lub po prostu wydrukować je. Ja zawsze z rana, mam problem z wybraniem outfitu, mimo że moja szafa pęka w szwach. Sposób jest bardzo prosty. Raz w tygodniu kiedy będziemy mięli czas, układamy swoje kreacje na wieszakach (w moim przypadku jest to 5 dni: poniedziałek - piątek) i przywieszamy zawieszkę. Dzięki temu w przypadku kiedy zdarzy nam się zaspać, nie musimy się martwić o ubranie.

2. Snupps. Jest to bardzo pomocna aplikacja, nawet jeżeli chodzi o podpunkt pierwszy. Pokrótce w tej aplikacji chodzi o to, że mamy wirtualne pułki na które dajemy wszystko co chcemy, dzięki czemu wszystko jest zorganizowane. Ale w czym to ma niby nam pomóc? Kiedy układamy jakąś stylizację i bardzo nam się spodoba wystarczy, że zrobimy sobie zdjęcie i dodamy do jednej z naszych półek. Dzięki temu, kiedy nie będziemy mięli weny modowej, wystarczy, że zajrzymy na naszą półkę i będziemy mogli sobie coś wybrać.

3. Zapasowy outfit. Nie wiem ja Wam, ale mi zdarzyło się już kilka razy zaspać. Zawsze warto mieć w swojej szafie przygotowane ubranie. Kiedy nie przygotujemy sobie stroi na każdy dzień oraz zaśpimy, to może uratować nam życie.

To już wszystko. Są to naprawdę bardzo proste pomysły, ale za to niezwykle przydatne. Czasem warto przypomnieć o tak banalnych sposobach, bo zazwyczaj te popularne wypadają nam z głowy. Mam nadzieję, że wpis Wam się spodobał :) Jeżeli tak to nie zapomnijcie skomentować oraz zaobserwować. Do następnego posta!
Czytaj dalej »

22 listopada 2015

i'm coming back!

Hej! Jak widzicie po tytule, wracam! A dlaczego? Po prostu brakowało mi tego wszystkiego, co jest związane z blogowaniem. Dzielenie się swoimi pasjami i nie tylko. Nie było mnie ok. 3 miesiące. Przez ten cały czas myślałam o tym, aby wrócić, ale nigdy nie potrafiłam znaleźć idealnego momentu. Przestałam blogować z kilku powodów. Rozpoczął się rok szkolny, więc musiałam się na nim skupić, a nie byłam na niego w 100% przygotowana. Jesienna melancholia również dała mi się we znaki. Nie zdążyłam się przestawić z czasu letniego na szkolny. To wszystko i nie tylko, spowodowało, że przestałam pisać. Ale wróciłam. Jak widać zmieniłam design. Chciałam coś zmienić, aby dostać jeszcze większego kopa do działania! Mam nadzieję, że zostanę tu i brak weny nie wróci. Jak na razie nie chce Wam obiecywać, że posty będą się pojawiać codziennie, bo szkoła i inne zajęcia mi na to nie pozwalają, ale postaram się jak na razie zamieszczać wpis przynajmniej raz w tygodniu. Oczywiście kiedy przyzwyczaję się do blogowania, to może posty będą częstsze, ale nie chcę za dużo obiecywać. Tak więc to by było na tyle. Mam nadzieję, że się cieszycie :) Do następnego razu! ♥♥♥

Czytaj dalej »

17 listopada 2015

uuuuuups :/

Jeśli widzisz tylko ten post to przepraszam. Posty dopiero powstają, więc nie jest możliwe aby wszystkie etykiety były zapełnione :) Proszę o wyrozumiałość.
Czytaj dalej »