MM

17 lutego 2016

2016 fashion inspiration #1


Hej. Dzisiaj dodatkowy post. Jako że rozpoczęły mi się ferie postanowiłam dodać dodatkowy, krótki post. Wszystkie inspiracje modowe wzięłam z Tumblr'a. Zapraszam.  













I to już na tyle z tego postu, chciałabym aby częściej pojawiały się takie króciutkie wpisy, co wy na to? :)
Czytaj dalej »

15 lutego 2016

i like january | monthly favorites


Hej! Zauważyłam, że za każdym razem witam się z Wami w ten sam sposób, haha. Niech tak już zostanie. Miesiąc styczeń się skończył, więc postanowiłam go jakoś podsumować. Najlepszym sposobem będzie rozpoczęcie nowej serii - ulubieńców miesiąca. Chyba każdy wie na czym to polega, ale i tak chcę Wam wytłumaczyć jak to będzie wyglądać u mnie. Nie będę robić dwóch osobnych postów o kosmetycznych i nie kosmetycznych ulubieńcach. Wszystko będzie w jednym wpisie. Na to, co będzie się pojawiać nie ma reguły, raz może pojawić się jakaś piosenka, a raz nie. Wszystko zależy od tego co mi się spodoba w danym miesiącu. Zaczynajmy.

Najpierw zacznijmy od kosmetyków do pielęgnacji. Żel do twarzy z Ziaji. Chyba cała firma powinna znaleźć się w ulubieńcach. Jest naprawdę bardzo dobra. Ma tanie w porównaniu do jakości kosmetyki. Ale wróćmy do tego jednego produktu. Potrzebowałam czegoś co dobrze oczyści moją twarz. Używam go zawsze wieczorem pod prysznicem, dobrze oczyszcza skórę i pozostawia lekki mat skóry. Polecam go wypróbować bo kosztował tylko kilka złotych.

Krem do rąk DOVE. Będąc w Biedronce natknęłam się na niego. Był na promocji, więc go wzięłam na wypróbowanie, jest cudowny. Moje koleżanki są nim zachwycone, haha. Gdy tylko wyciągam go z plecaka, od razu się na niego rzucają. Ma cudowny waniliowo-migdałowy zapach. Mimo że jest mały, jest naprawdę bardzo wydajny. Polecam wypróbować.

Wazelina kosmetyczna z Bielendy. Kupiłam ją za kilka złotych. Jest bardzo fajna. Dobrze nawilża moje usta oraz przedłuża trwałość perfum. Co wy na to, aby zrobić osobny post, o tym kosmetyku? O jego zastosowaniach i pomysłach jak go wykorzystać w codziennym życiu. Piszcie w komentarzach.


A teraz kosmetyki makijażowe. Gąbeczkę do nakładania makijażu kupiłam na promocji w Hebe za około 8 zł. Cudownie nakłada się nią podkład i inne kremowe kosmetyki. Już wcześniej miałam podobny produkt, ale ten jest o wiele lepszy. Polecam wypróbować, zanim zdecydujecie się na oryginalny Beauty Blender, ponieważ może się okazać że to nie dla was.

Pomadka do ust Golden Rose. Nadaje cudowny kolor, idealnie matuje oraz ma świetną cenę. Naprawdę polecam wypróbować nie tylko pomadki ale inne kosmetyki z tej firmy.

Rozświetlacz z Lovely. Skusiłam się na niego (jak na większość moich kosmetyków) z polecenia Red Lipstick Monster. Kosztował kilka złotych, a świetnie podkreśla kości jarzmowe. Jego drobinki cudownie się mienią. Oczywiście kiedy nałoży się go za dużo, może wyglądać źle, natomiast delikatna tafla, cudownie podkreśla naszą twarz.



A na sam koniec, produkty kosmetykopodobne :D Pierwszy produkt to Tangle Teezer. Na święta dostałam bon do Rossmanna, więc postanowiłam go jakoś wykorzystać i kupiłam sobie tą szczotkę. Już wcześniej chciałem ją mieć, ale jakoś nie potrafiłam się na to zdecydować. Są takie rzeczy, na które żal nam wydawać pieniędzy. Wolimy je dostać od kogoś i właśnie taką rzeczą jest ta szczotka. Była na promocji i kosztowała 30 zł. Naprawdę nie zawiodłam się. Świetnie rozczesuje włosy, nie boli podczas czesania. Jest idealna. Polecam każdemu ją kupić.

Perfum Bi-es. Kupiłam go w Biedronce za jakieś 20 zł. Bardzo ładnie pachnie. Mam zamiar wypróbować jeszcze drugi zapach. Jest idealny na tę porę roku. Jeżeli macie gdzieś w pobliżu Biedronkę, to polecam się przejść do sklepu i powąchać buteleczkę, haha.






Teraz przejdźmy do niekosmetycznych ulubieńców stycznia. Pierwszym ulubieńcem będzie serial Plotkara. Spędziłam przy nim bardzo dużo czasu. Kiedy wracałam ze szkoły od razu zasiadałam przed laptopem i potrafiłam obejrzeć 5 odcinków na raz. Nie obyło się również od pominięcia kilku odcinków, ponieważ nie umiałam się doczekać zakończenia tego serialu. W sumie pominęłam całe dwa sezony (z czego dumna nie jestem). Obejrzałam pierwszy i ostatni odcinek dwóch ostatnich sezonów, na szczęście nie czuję niedosytu. Jeżeli oglądaliście ten serial, to powiedzcie mi jacy są wasi ulubieni bohaterzy. Jeżeli chodzi o mnie to zdecydowanie Blair i Chuck. Serial wciąga, więc polecam zająć się nim kiedy będziecie mieć troszkę więcej czasu.

No i ostatnim punktem tego wpisu jest muzyka. W styczniu nie znalazł się konkretnie jakiś utwór, który by nie zachwycił, natomiast bardzo spodobała mi się playlista Young&Free mix na Spotify. Są tam piosenki, które wpadają w ucho. Są również inne playlisty, które polecam posłuchać.

To by było na tyle. Napiszcie mi co było waszymi ulubieńcami stycznia. Jestem bardzo ciekawa. Może macie jakieś kosmetyki, które powinnam wypróbować. Piszcie w komentarzach. Czekam z niecierpliwością i do zobaczenia w następnym poście!
Czytaj dalej »

8 lutego 2016

delicious oatmeal


Hej. Kolejny poniedziałek i kolejny post. Jeszcze kilka dni i rozpoczną się moje wymarzone dwa tygodnie wolnego. Będę miała czas aby odpocząć, skupić się nad blogiem i szkołą. A propos szkoły, przygotowałam dzisiaj dla Was przepis na owsiankę. Danie to zawsze gości na moim talerzu na śniadanie, niwelując moje uczucie głodu w szkole. Co jest takiego genialnego w tej całej "papce"? Wszystko! Sam fakt, że ma papkowatą konsystencję jest atutem. Możemy poczuć się jak małe dzieci :D Posiłek ten zawiera dużo błonnika oraz składników odżywczych. Dodatkową zaletą tego dania jest to, że możemy ją dowolnie modyfikować, a w 99% i tak smakuje rewelacyjnie. Chcę Wam dzisiaj pokazać przepis podstawowy oraz dodatki jakich możecie użyć aby urozmaicić śniadanie.


Do przygotowania tej pyszności będziemy potrzebować:
  • 1 szkl. płatków owsianych
  • garstkę maku
  • garstkę siemienia lnianego
  • łyżeczkę cynamonu
  • łyżkę słodzika (np. syropu klonowego)
  • 1/3 szkl. wody
  • 1/3 szkl. mleka (w moim przypadku mleko roślinne)
Wszystkie składniki mieszamy w garnuszku. Gotujemy tak długo, aż płatki owsiane zrobią się miękkie. Na koniec na owsiankę można położyć jakiegoś banana lub inny owoc. Gotowe.


Pamiętajcie że to tylko podstawa. Często eksperymentuję ze składnikami. Jeżeli nie mam w domu np. płatków owsianych, zastępuje je kaszą owsianą, kuskusem lub płatkami jaglanymi. Nie bójcie się eksperymentować. Często dodaję też wiórki kokosowe, prażone orzechy, kakao, suszone owoce lub do gotującej się papki wrzucam pokrojonego banana, dzięki czemu owsianka jest bardziej "budyniowa". Jeżeli zabraknie mi mleka, zamiast niego daję więcej wody. Wszystko zależy tylko od waszego gustu. Smacznego i do następnego posta!

Czytaj dalej »

1 lutego 2016

my everyday make-up routine + favourites cosmetics

   
Hej! Dzisiaj przygotowałam dla Was post o tym, jak wygląda mój codzienny makijaż oraz o moich ulubionych kosmetykach, dzięki którym wykonuje tą codzienną rutynę. Chciałam również Was poinformować, iż teraz posty będą pojawiały się regularnie w każdy poniedziałek o godz. 17:00. Tak na dobry początek tygodnia :D Przejdźmy do rzeczy.





Pierwsze co zawsze robię po obudzeniu się, to idę do toalety gdzie wykonuję standardowe czynności, takie jak umycie twarzy. Ostatnio udaje mi się regularnie dbać o twarz, z czego jestem bardzo dumna, ponieważ zawsze miałam z tym problem. Po powrocie do swojego pokoju nakładam maść na twarz, ponieważ moja skóra ma skłonności do wyprysków. Kiedy wszystko wyschnie nakładam krem nawilżający. Jest okres jesienno-zimowy, więc skóra potrzebuje naprawdę dużego nawilżenia. Aktualnie używam kremu z Avonu ale nie jest jakimś moim specjalnym faworytem.  







Kolejny krok to nałożenie podkładu. Nie robię tego codziennie, ale jeżeli moja skóra wymaga lepszego krycia, robię to. Podkład nakładam gąbeczką którą kupiłam w Hebe. Muszę przyznać, że bardzo ją lubię. Jedna rzecz załatwia tyle spraw (dobre nałożenie podkładu, korektora itp.) Dzięki "stemplowaniu", kosmetyk idealnie się wtapia. Później nakładam korektor pod oczy oraz w miejscach gdzie mam jakieś wypryski. Kiedy potrzebuję mocniejszego krycia, nakładam korektor w słoiczku. Oba korektory są z Catrice i muszę przyznać, że są naprawdę dobre. Korektor w słoiczku jest godny polecenia. Bardzo dobrze kryje. Jeżeli chodzi o korektor w płynie, również jest dobry, ale pod oczy jest dla mnie troszkę za słaby. Jest to spowodowane tylko tym, że moje problemy z cieniami pod oczami są bardzo duże, więc dla osób które nie mają takich problemów będzie idealny. Zapomniałabym o najważniejszym. Przed nałożeniem jakiegokolwiek korektora czy podkładu, na swoje zaczerwienienia nakładam zielony korektor z Lovely. Nie jest jakiś genialny ale jak za cenę 8 złotych, nie mogę się czepiać.




Kolejny krok to zmatowienie mojej skóry . Skończył mi się mój puder, wiec na razie w oczekiwaniu na dostawę używam skrobi ziemniaczanej o której zrobiłam osobny post TUTAJ. Przychodzi czas na oczy. Czasami mi się zdarza nałożyć jakiś cień do powiek. Nie robię tego za często, naprawdę muszę mieć okazję lub chęci, żeby pomalować sobie oczy. Kiedy oczy są gotowe, podkręcam rzęsy zalotką i tuszuję je. Później przychodzi czas na moje brwi. Nie robię nic specjalnego z nimi. Nakładam tylko cienie do brwi z Essence, a dokładniej ten jaśniejszy. Aby brwi wyglądały naturalniej całość wyczesuję starą szczoteczką z tuszu.










Na samym końcu do rozświetlenia twarzy używam kosmetyku z Lovely. Kosztuje niecałe 10 zł a jest genialny. Nakładam go na szczyty kości jarzmowej. Cały makijaż wykańczam szminką lub konturówką. Moimi ulubieńcem jest szminka Golden Rose. Daje niesamowity mat oraz jest bardzo dobrze napigmentowana.  A więc podsumowując. Moimi kosmetycznymi ulubieńcami są: rozświetlacz z Lovely (ok. 10 zł), szminka z Golden Rose (ok. 13 zł), korektor z Catrice Camuflage (ok. 12 zł) oraz gąbeczka do nakładania podkładu z Hebe (ok. 8 zł)










To już na tyle. Tak wygląda mój codzienny makijaż. Jestem ciekawa czy używałyście jakichkolwiek kosmetyków, które pokazałam. Jeżeli tak, to jaka jest wasza opinia na ich temat. A jakie są wasze ulubione kosmetyki? Jeżeli post Wam się spodobał to zostawcie komentarz na dole. Będzie mi miło, jeżeli mnie zaobserwujecie. Do następnego posta!
Czytaj dalej »

17 stycznia 2016

nowe zmiany


Hej, dzisiaj tak jak już zapowiadałam wcześniej, post informacyjny. Nie było mnie tydzień, dlatego chciałabym Wam wytłumaczyć wiele rzeczy. Zacznijmy od tego, dlaczego mnie nie było. Jestem dość leniwą osobą, a kiedy mam przygotować posta, to dużo łatwiej mi wychodzi pisanie niż robienie zdjęć. Chyba każdy kto pisze bloga zdaje sobie sprawę, że aby zrobić dobre zdjęcia potrzebne jest odpowiednie światło, jakie zapewnia dobra pora dnia. Tak więc nie jest to łatwe, a kiedy przychodzę do domu o 16 czy 17, nie ma już słońca i wszystkie zdjęcia nie są wystarczająco dobre aby je dodać na bloga. Tak więc jedyne co mogę z tym zrobić, to robienie zdjęć w weekend, przez co olewam tą sprawę, ponieważ w końcu jest wolne i kiedy okazuje się że przyszedł czas na post mam tekst, ale nie mam zdjęć. Najważniejsza sprawa to to, że postanowiłam przełożyć dzień publikacji postów. Posty będą pojawiać się w weekend. Drugą sprawą, którą chciałabym się z wami podzielić, jest to, że mam zamiar aby na moim blogu pojawiły się nowe serie, takie jak np: ulubieńcy miesiąca czy poradnik Design. W komentarzach dostałam od was dużo pytań dotyczących mojego wyglądu bloga. Pomyślałam więc, że mogą Wam się takie poradniki przydać, tym bardziej że ja naszukałam się ich w internecie dość długo. To już chyba wszystko na teraz. Mam nadzieję, że wszystko wypali i następny post pojawi się w weekend. Jeżeli macie jakieś pomysły, dotyczące tego co chciałybyście zobaczyć na moim blogu, piszcie śmiało w komentarzach lub w kategorii "wasze pomysły". Zależy mi, aby ten blog był wymianą pomysłów, przemyśleń, a nie tylko jednostronną komunikacją. Do zobaczenia, a raczej do przeczytania :D
Czytaj dalej »

16 stycznia 2016

jak kupowac w lumpeksach


Hej. Przepraszam, że nie było postu w czwartek. Po prostu nie potrafię się zmotywować, żeby coś napisać i zawsze znajduję sobie wytłumaczenie, dlaczego tego nie mogę zrobić. W najbliższym poście informacyjnym dowiedziecie się o nowych zmianach. Ale wróćmy do wpisu. Pod ostatnimi postami dostałam od Was dużo pozytywnych komentarzy, na temat moich "lumpeksowych zdobyczy". Postanowiłam, że dzisiaj napiszę kilka rad, jak kupować w lumpeksach. Pomyślałam, że może to się przydać osobom, które nigdy nie kupowałem w takich sklepach. Kiedy byłam młodsza, zawsze myślałam że w lumpeksach nie może być ładnych rzeczy. Nie potrafiłam szukać ubrań oraz nie miałam jakiegoś własnego stylu, przez co zniechęciłem się do takiego rodzaju sklepów. Natomiast kiedy trochę podrosłam, postanowiłam jeszcze raz udać się do second handu. Była promocja i wszystkie ciuchy kosztowały złotówkę. Wybrałam sobie mnóstwo ubrań. Od tego czasu second hand jest moim numerem jeden na liście sklepów odzieżowych. Moja szafa z 80% składa się z ciuchów zdobytych w lumpeksie, dosłownie. Naprawdę bardzo rzadko chodzę do galerii, a jeżeli już, to po prostu żeby kupić jakąś porządną kurtkę zimową czy buty lub kiedy są promocje, ponieważ uważam, że wydanie osiemdziesięciu złotych za bluzkę, którą w lumpeksie możemy dostać za kilka złotych jest bezsensowne. 

Miej plan. Z doświadczenia wiem, że kiedy chodzi się do takich sklepów, po prostu ten ogrom ciuchów nas przytłacza i zapominamy po co przyszłyśmy, dlatego zawsze warto jest mieć przy sobie, na jakiejś małej karteczce listę, co jest głównym celem naszej wyprawy, np. jeansowa spódniczka czy biały top. Skupimy się na wieszakach, na których mogą się znajdować nasze potencjalne łupy. Oczywiście jeżeli nie przychodzicie z jakimś celem i chcecie po prostu coś sobie kupić, nie potrzeba Wam takiego planu. Ja zawsze mam taką listę przy sobie, najlepiej zapisać sobie ją na komórce. Często tak mam, że kiedy nie zapiszę sobie czego potrzebuję, po prostu zapominam, a kiedy wyjdę ze sklepu okazuje się, że nie kupiłam tego czego chciałam.

Pamiętaj o czasie. Lumpeks to nie sklep gdzie jest jeden model ubrania jest wystawiony po kilka sztuk różnego rozmiaru, tylko mamy jedną sztukę i jeśli trafimy rozmiarowo to super, a jeżeli nie, to trzeba szukać czegoś innego. Wszystko jest tam pomieszane. Żeby znaleźć coś odpowiedniego dla siebie, potrzeba dużo czasu. Kiedy przychodzę tam bez jakiegoś celu, przeszukanie wszystkich wieszaków z przymierzeniem na spokojnie, zajmuje co najmniej 3 godziny . Jeżeli macie zamiar kupić coś konkretnego wystarczy godzina, ale z doświadczenia wiem że nawet jeśli przychodzę tam po konkrety to godzina to i tak za mało.

Promocje. Nie wiem czy w małych Second handach, ale w tych dużych np. Biga Styl zawsze są jakieś promocje, które można znaleźć w internecie na ich fanpage'u lub stronie tego sklepu. Jest to bardzo przydatne, ponieważ mimo że za rzecz za np. 80 zł w normalnym sklepie zapłacimy ok 30 w lumpeksie, to jednak na promocji możemy dostać ją za 5 zł lub nawet mniej, a to jest jeszcze bardziej opłacalne. Warto więc co jakiś czas po prostu wejść na stronę danego Second handu. 

Bądź cierpliwa. To chyba jeden z najważniejszych punktów jak dla mnie. Lumpeks to nie galeria, gdzie dostaniemy ciuchy ładnie wywieszone, a rozmiary sięgają od XS do XL. Jedne ubranie może pasować na jedną osobę a na drugą już nie. W second handach ważne jest aby być cierpliwym.

Bądź kreatywna. Wiadomo że ciuchy w takich sklepach nie wyglądają za korzystnie, przez co nie zachęcają nas do ich kupna. Również na wieszaku mogą one wyglądać inaczej niż byśmy chcieli. Zawsze można przymierzyć daną rzecz, dzięki czemu przekonamy się czy nam odpowiada. Jak to mówi moja mama "przymierzanie nic nie kosztuje" :D. Zawsze warto pomyśleć jak można przerobić jakiś T-shirt, dodać kilka ćwieków czy naszyć jakiś nadruk. Za ubranie domowej roboty zapłacimy ok. 15 zł natomiast w sklepie może nas to kosztować o wiele więcej. 

To już chyba wszystko odnośnie moich pomysłów i porad, co zrobić, aby kupowanie w lumpeksach stało się łatwiejsze i przyjemniejsze. Jeżeli Wy macie jakieś porady, dzięki którym kupowanie w lumpeksach dla Was jest łatwiejsze, piszcie w komentarzach. Chętnie się dowiem jaką najlepszą rzecz udało Wam się w niej dorwać w lumpeksie. Jeżeli post podoba wam się, to miło mi będzie jeśli zostawicie lub zaobserwujecie mnie. Do następnego razu!



Czytaj dalej »

30 grudnia 2015

get the new year 2016

Hej! Już za kilka godzin rozpoczniemy nowy rok. Mówimy sobie, że będziemy ćwiczyć codziennie, zaczniemy żyć zdrowiej lub, że będziemy się lepiej uczyć. Najczęściej po tygodniu czy dwóch wszystko nas przerasta i rezygnujemy z naszych noworocznych postanowień. Przygotowałam dzisiaj dla Was kilka propozycji, co zrobić aby dobrze rozpocząć rok 2016. Ten post nie ma na celu zachęcania Was do stawiania sobie nie wiadomo jakich postanowień czy wyzwań, tylko do rozpoczęcia nowego roku z nową energią i zapałem do pracy. 

Zmień wygląd swojego pokoju. Nie mówię tutaj od razu o jakichś gruntownych remontach, ale możecie spróbować poprzestawiać kilka mebli, zmienić kolor ścian czy dodać kilka ozdób. Nowe spojrzenie na pokój, może również zmienić spojrzenie na inne sprawy.

Pozytywny słoik. Na Facebooku ostatnio powstało takie wydarzenie jak "Słoik Szczęścia". Chodzi w nim o to, że codziennie na małej karteczce piszemy co spotkało nas miłego i pozytywnego w danym dniu, a później wrzucamy to do słoiczka. Pod koniec roku czytamy wszystkie te karteczki. Dzięki temu uczymy się cieszyć z małych rzeczy, co myślę że każdemu się przyda. 

Żyj zdrowiej. Nie mówię tutaj, że macie przejść na restrykcyjne diety lub ćwiczyć codziennie po nie wiadomo ile godzin. Chodzi mi tutaj o to, aby każdy z nas czuł się lepiej w swoim ciele, bo przecież jest ono na cale życie. Małymi kroczkami do celu. Każdy stawia sobie co roku podobny plan: "przez 3 miesiące będę ćwiczyć codziennie po 2 godziny, będę na diecie, a kiedy 3 miesiące miną wrócę do starego życia". Najczęściej już po kilku dniach rezygnujemy, ponieważ postawione przez nas wyzwanie jest za trudne. Spróbujmy wprowadzić trochę sportu do naszego życia. Może to być trening znaleziony na YouTubie lub pójście na spacer. Cokolwiek co sprawi że będziemy się ruszać. Spróbujmy aby ten wysiłek sprawiał nam radość. Jeżeli wcześniej nigdy czegoś takiego nie robiliśmy, wystarczy ruch raz w tygodniu. Stopniowo możemy zwiększać swój trening w miarę naszych możliwości. To samo tyczy się odżywiania. Nie trzeba przechodzić na jakieś niemożliwie męczące diety. Jeżeli czujecie, że np. po jakimś napoju gazowanym lub niezdrowym jedzeniu czujecie się nie najlepiej, spróbujcie go ograniczyć. Pozwalajcie sobie na niego np. raz na tydzień lub dwa. Traktujmy każdy dzień nie jako katorgę, ale jako małe wyzwanie. Za każdym razem kiedy będziemy się czuć dobrze wystarczy, zapisać coś motywującego na karteczce i wrzucić do słoika (tak jak w Słoiku Szczęścia), a kiedy nie będzie nam się chciało ćwiczyć, to będzie nasza idealna motywacja.

To już wszystkie pomysły na rozpoczęcie nowego roku jak najlepiej. Mam nadzieję, że post się Wam spodobał. A wy jakie macie pomysły na nowy rok? Do następnego!

Czytaj dalej »